Czy ktokolwiek z nas, w pędzie życia, zastanawia się nad swoją tożsamością? Czy pielęgnujemy tradycję? Czy wiemy dlaczego, słysząc ludowe zaśpiewy, mimowolnie rwą się nam nogi do tańca? No i właściwie dlaczego jedni zwą ziemniaka pyrą, a drudzy kartoflem?
Na wszystkie te dylematy nie starcza nam głowy, czasu i sił…a powinno, bo pojęcie tradycji jest jednym z najważniejszych, często pomijanych, wpływających na naszą osobowość, zagadnień. Każdy region, miejscowość, wieś, w końcu rodzina, ma swoje odrębne rytuały.
Dlaczego by więc nie pielęgnować czegoś co nas określa, dzięki czemu jesteśmy tacy wyjątkowi?
W dobie hamburgerów, gier komputerowych i randek na czacie rozprawka na ten temat wydaje się być śmieszna. Jednak gdyby zastanowić się bardziej, to przecież tradycja, folklor, regionalizm- nadal funkcjonują. Nie w czystej formie, nie w codziennym języku, nie w zachowaniach ludzi, ale w sztuce. Te trzy hasła stanowią inspirację, przewijają się w pracach młodych, zdolnych, którzy nie zapomnieli i nie chcą zapomnieć kim są, lub dopiero odkrywają swoje pochodzenie. Co raz to więcej folkowych nut, rękodzieła, ludowego design’u i miejsc, w których można się tym wszystkim zachłysnąć.
Takim miejscem, a właściwie inicjatywą, na kilka sierpniowych dni stał się Europejski Festiwal Sztuki Ludowej. Organizatorzy imprezy- Towarzystwo Poligordzianie- postawili na promocję regionów świata, chcąc wskazać różnice, które nie miały dzielić a budować tolerancję i podobieństwa, które wpływały na poczucie wspólnoty. Opierając się na muzyce, tańcu i designie, czyli współczesnych formach przekazu inspirowanych folklorem, postanowili udowodnić, że tradycja jest nieodłącznym elementem człowieczeństwa.
W dniach 24- 30 sierpnia, na terenie województwa wielkopolskiego, ze szczególnym uwzględnieniem Miasta Poznania, grupy wokalno- taneczne z Francji, Szwecji, Włoch, Rosji, Węgier i Polski, będące uczestnikami Festiwalu, prezentowały barwny program artystyczny oparty na tradycyjnych pieśniach i tańcach swoich krajów. Jednak, to tylko cząstka atrakcji, które niósł ze sobą ten wyjątkowy projekt. By skłonić młodych ludzi do refleksji nad swoimi korzeniami w sposób łatwy i ciekawy, wyżej wspomniane zespoły, wieczorami, w poznańskich klubach- KontenerART i W Starym Kinie- wraz z mieszkańcami miasta, brały udział w ludowych jam session i folk party, a w dzień uczestniczyły w seminariach poruszających problemy kultury i tradycji.
Punktem kulminacyjnym okazał się być dzień 28.08, słoneczna niedziela. Wtedy to właśnie Ewelina Graczyk i Patryk Nowacki powiedzieli sakramentalne tak, by później bawić się do białego rana na ludowo. Pierwszy raz w Polsce, na terenie Centrum Konferencyjno- Wykładowego Politechniki Poznańskiej odbyło się Wesele Międzynarodowe, z udziałem autentycznej Pary Młodej, tym razem w obrządku węgierskim. Widowisko było rekonstrukcją prawdziwego dziewiętnastowiecznego weselicha z regionu Węgier- Öcsteny . Za oprawę artystyczną odpowiadał zespół folklorystyczny „Bogar Istvan”.Goście weselni mogli uczestniczyć w zwyczajach przedślubnych i poślubnych, a także próbować tradycyjnych dań, podziwiać pokazy ginących zawodów, rękodzieła i mody. Weselnikom przygrywały znakomite kapele folkowe- Apolonia Nowak & Swoją Drogą Trio, Vidlunnia i Kapela Brodów. Wszystkie atrakcje Festiwalu były darmowe, co tylko przysłużyło się imprezie.
Choć to piąta, jubileuszowa edycja, organizatorzy po raz pierwszy pokazali wielopłaszczyznowość zjawiska. Można więc śmiało powiedzieć, że to nowy i dobrze zapowiadający się punkt w kalendarzu letnich imprez, które warto co roku odwiedzać. Może dzięki takim inicjatywom, kolejnym razem, zasiadając do stołu zastanowimy się czy jemy twarożek, czy też gzik i nauczymy się rozróżniać melodię Krakowiaka od Oberka..?
Więcej informacji na stronie festiwalu: www.festiwal.poligrodzianie.pl