„ Batumi, ech Batumi.. herbaciane pola Batumi. ” – słowa piosenki zespołu „Filipinki” podśpiewywał zespół „Poligrodzianie” po przylocie do Gruzji. Od początku wiedzieliśmy, że to będzie ciekawy wyjazd. Pogoda jak na lipiec przystało, wyśmienita.
Po wyjściu z samolotu uderzyła nas fala gorącego powietrza, co podtrzymało nas na duchu, gdyż dowiedzieliśmy się, że czeka nas paro godzinna przeprawa autobusem do Anakli. Miasta, które nazywaliśmy Legolandem, ze względu na bramę z klocków lego, którą otoczony był nasz festiwalowy campus, w którym spędziliśmy dość ciężki tydzień.
Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że na koncerty jeździliśmy po 4 godziny w jedną stronę. Ale dzięki temu mogliśmy podziwiać przedmieścia Gruzji- o których nie przeczytamy w przewodnikach.
Widok krowy leżącej na jezdni nie robił już na nas wrażenia, były one dosłownie wszędzie. Na szczęście były tak łaskawe, że po paru krzykach kierowcy i dźwięku klaksonu, usuwały się z drogi i mogliśmy dalej oglądać wszechobecną biedę.
Polski zespół stał się ulubieńcem Gruzińskiej publiczności, ze względu na fantastyczne widowisko oraz specjalnie przygotowaną piosenkę w języku Gruzińskim, która wywoływała owacje na stojąco.
Kraj kontrastów, to zdecydowanie można powiedzieć o Gruzji. Z jednej strony przepych i bogactwo, a z drugiej dosłownie bieda aż piszczała.
Ostatniego dnia festiwalu, gdy skończyły się już występy i parady, zorganizowaliśmy zwiedzanie przepięknego miasta- Kutaisi.
Mieliśmy okazję zobaczyć takie zabytki, jak Monastyr Gelati, który został ufundowany w 1106 przez króla Dawida Budowniczego, niezwykle ważnego dla Gruzinów. Następnie udaliśmy się na miejsce pochówku owego Dawida.
Jeden z przewodników powiedział, że jeśli chcemy mieć w życiu szczęście musimy położyć prawą stopę w miejscu, w którym znajdowało się jego serce.
Stamtąd udaliśmy się do katedry Bagrata, budowli z XI wieku, z której pozostały niestety tylko ruiny.
Na tym nasza wycieczka po Gruzji dopiero się zaczynała, z Batumi wyruszyliśmy kuszetką do stolicy Gruzji- malowniczej Tbilisi. Miasto jest położone wśród wzgórz, co czyni je jeszcze bardziej atrakcyjniejszym. Nad nim króluje twierdza i statua Matki Gruzji, którą widać doskonale ze Świętej góry.
I tutaj nie dopadła nas nuda, całe popołudnie podziwialiśmy odmienność kulturową ludzi i miasta. Oglądaliśmy niezliczone ilości kościołów, straganów i coraz to ciekawszych budowli.
Ostatniego dnia pobytu w Gruzji udaliśmy się na najlepszy naszym zdaniem punkt widokowy w Tbilisi-Narikala. Ta starożytna twierdza wznosi się nad Miastem i pozwala podziwiać jego najpiękniejsze widoki, co też robiliśmy nucąc przy tym zadowoleni: „Batumi, ech Batumi..
Cykadami dźwięczący świt, świadkiem był szczęścia chwil.”
Myślę, że wycieczki do Gruzji są znakomitą okazją do poznania tamtej kultury, która znacznie różni się od europejskiej. To także idealne miejsce gdzie można zapoznać się z unikatowymi zabytkami ważnymi na skalę światową.
W imieniu zespołu
Aleksandra Zarzycka
Zdjęcia: Tomasz Stankowiak oraz członkowie zespołu