5th Mediterranean Folklore Dance Festival – Cypr

Wyspa Afrodyty.

Słońce, lazurowa woda, czyste niebo, mozaika roślinna, oliwki i pomarańczowe drzewka to tylko część przepięknych cypryjskich wspomnień z pobytu Poligrodzian na tej wyspie.  Nikogo nie dziwi, że właśnie tam, Afrodyta – bogini miłości i piękna, wyłoniła się z piany morskiej. Wyspa ta zyskała dzięki temu miano Wyspy Miłości…

Nasza przygoda rozpoczęła się 1 sierpnia o godzinie 16.30 na poznańskiej Ławicy, skąd wyruszyliśmy dalej na Okęcie, do Larnaki i wreszcie do Limassol, które jest drugim co do wielkości miastem Cypru, położonym na południowym jego wybrzeżu. Gwarnym, kipiącym życiem i stale rozwijającym się dzięki turystyce. Dotarliśmy tam nocą i jedyne z niej wspomnienie to okropna duchota i upał. Otrzymaliśmy także program festiwalu od organizatorów i chyba żadne z nas nie mogło do końca uwierzyć… Okazało się, że planowanych jest pięć koncertów, tylko wieczorami, a całe dnie praktycznie wolne. Wakacje! I faktycznie, niewiele się pomyliliśmy… Nasze dni wyglądały podobnie: śniadanie, plaża, lunch, basen, spacer po mieście, krótka sjesta i koncert. Występowaliśmy z zespołami z Cypru, Grecji, Bułgarii, Serbii, Rumunii i Egiptu, prezentując tańce sądeckie, rzeszowskie i kujawiaka z oberkiem. Po każdej kolacji bawiliśmy się wspólnie, ucząc się nawzajem narodowych kroków i zabaw. Prawdziwą rewelacją okazało się polskie „labado” i grecka zorba.

Jednego dnia organizatorzy przygotowali dla nas wycieczkę malowniczą trasą do Pafos. To właśnie u wybrzeży Pafos, według mitów, dopłynęła w muszli i narodziła się z piany morskiej bogini miłości, Afrodyta. Ponoć kiedy zeszła na ląd, wszędzie, gdzie swoimi delikatnymi stopami dotknęła ziemi, wyrastały piękne kwiaty. Oczywiście widzieliśmy to słynne miejsce. Podobno przepis na miłość na Cyprze jest bardzo prosty –  trzeba opłynąć przy blasku księżyca Skałę Afrodyty i szczęście z ukochaną osobą mamy zapewnione. Nie udało nam się tego sprawdzić, ponieważ te cudowne morskie widoki mieliśmy okazję podziwiać za dnia. Odwiedziliśmy po drodze także antyczny teatr w Kurion, który pochodzi z epok hellenistycznej i rzymskiej oraz okresu wczesnego chrześcijaństwa. W czasach imperium rzymskiego miasto rozkwitło jako centrum gospodarcze i ośrodek kultu Apolla, który później ustąpił jednak miejsca chrześcijaństwu. Zresztą całe Pafos i okolice dostarczają poszukiwaczom śladów świata starożytnego niezapomnianych wrażeń i warto zwiedzać je z mitologią w ręku.

Siedmiodniowy pobyt minął nam niezwykle szybko. Ostatni dzień wykorzystaliśmy jeszcze udając się w rejs katamaranem i kąpiąc na otwartym morzu czy wyprawie w góry. Co najbardziej pozostanie  nam w pamięci? Przepiękne widoki, różnorodność roślinna i krajobrazowa, gościnność, smaczne jedzenie, cypryjskie wino, trochę mitologicznej magii, bogactwo zabytków kultury oraz starannie pielęgnowana tradycja, którą widać zarówno w tańcu, śpiewie, jak i w zachowaniu. I oczywiście cała masa różnych kotów, na plaży, w hotelu… Bo Cypr to nie tylko Wyspa Afrodyty, także Wyspa Kotów.

Magdalena Grzesiek

Partner Strategiczny

Partner Wspierający

Partner Techniczny

ZTL Poligrodzianie
Skip to content