Siergijew Posad, centralny ośrodek Prawosławia, nazywany potocznie rosyjską Częstochową robi ogromne wrażenie. Polakom odwiedzającym to miasto często wytyka się nieudaną próbę zdobycia słynnej ławry. Jednak Seirgijew Posad dba o współpracę z polskim miastem, Gnieznem, od którego zespół Poligrodzianie dostał zaproszenie, aby reprezentować w Rosji narodowy folklor na festiwalu „Słowiańska Droga”.
Wyjechaliśmy 21 maja. Byliśmy dość małą grupą, 4 pary zespołu Małych Poligrodzian oraz trzy pary starszych. Podróż była bardzo długa, męcząca i pełna niespodzianek. Dokładne przeszukiwania autobusu, uczestników… Kiedy wreszcie dotarliśmy na miejsce okazało się, że nasza grupa zostaje rozdzielona, trafiliśmy do dwóch różnych hoteli. Jednak i to nie zepsuło nam pobytu w tak niesamowitym, pełnym różnorodności miejscu.
Z samego rana zobaczyliśmy już jeden z największych klasztorów na Rusi, ławrę Trocko – Siergijewską i przespacerowaliśmy się ulicami tego miasta. Okazało się, że słynie ono nie tylko z ośrodka pielgrzymkowego, lecz także z kolorowych zabawek i matrioszek, których wszędzie było pod dostatkiem. Po południu czekał nas już pierwszy występ. Przed nami na scenę weszli także inni Polacy: chór Metrum, zespół Dżipago, break dance oraz zespół tańczący Broadway, Lejdis. Wszystkie występy zostały bardzo głośno oklaskiwane. Szczególnie raz, kiedy Mali Poligrodzianie odtańczyli tańce żywieckie, dostali gromkie brawa. Zresztą cały nasz folklor został doceniony przez publiczność. Koncert galowy, podsumowujący wyjazd, odbył się w ogromnym kompleksie kulturowym w centrum miasta. Miła atmosfera, wielu ludzi. Jedynie chaos ze strony organizatora, zgubiony klucz od naszej szatni wprowadził kilka nieporozumień.
Po trzech dniach przyszło nam wracać do domów i w drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do Moskwy. Wywarła na nas wszystkich wielkie wrażenie. Malowniczy Plac Czerwony, z bajkowym soborem Wasyla Błogosławionego i Mauzoleum Lenina, który jest uznawany za centralne miejsce nie tylko Moskwy, ale i całej Rosji, Kreml – historyczne, polityczne i religijne centrum miasta… Żałowaliśmy tylko, że nie mieliśmy więcej czasu na odkrywanie tego fantastycznego, pełnego kontrastów miejsca.